środa, 27 stycznia 2016

Zaskoczenie

Wiele się wydarzyło odkąd piszemy te pierwsze zdania. Wiele wątpliwości i niepewności. I ciężko nazwać biznesem to co się dzieje, bo miałoby to wymiar, który jest kompletnie nieadekwatny do rzeczywistości. I prawdę mówiąc, nie chciałabym nigdy nazywać tego biznesem. To nie biznes, to pasja (ale to już wiecie) i trochę matematyki z artystycznym zacięciem. Ale artystka brzmi górnolotnie, więc też nie ma tu konkretnej terminologii. I chyba dobrze. Bo po co?
Wyciąg z Kąta to my dwie. Roma i Aniela. Wyciągamy z kąta stare, znudzone, niepotrzebne wszystko i temu wszystkiemu nadajemy drugi sens. Prosto i zwyczajnie z pozoru. Efekty bywają zaskakujące. Ale o projekcie będzie pewnie w kolejnych postach i nie tylko. Bo to tak naprawdę jest cel sam w sobie. Produkt naszego pomysłu, zdolności i możliwości. Ale blog będzie o nas. O kobietach, dla kobiet - głównie, choć chciałybyśmy się zaskoczyć i o tym co ważne właśnie dla nas. 
Dawno, dawno temu... Wiele miesięcy temu, pewnie koło września, Roma napisała na Herbatnikach (stado 5 przyjaciółek, które przyjaźnią się od kilku lat i mają swój fejsbukowy kanał czatowy. Fenomen tej przyjaźni polega chyba na tym, że rozumiemy się jak nikt pomimo ilości estrogenu i akceptujemy siebie zadziwiająco dobrze - ale nie o tym), że wrzuciła kilka swoich propozycji wnętrzarskich do obiegu. I wbrew jej oczekiwaniom zawrzało. Czytałam co ludzie pisali do tej mojej Romy i cieszyłam się razem z nią. Chodakowska polskich wnętrz - pomyślałam. Komentarze coraz częstsze, prośby w urządzaniu, na które brakowało już czasu. A ja z myślami dojrzewałam, żeby wypchnąć projekt na szersze wody. Porozmawiałyśmy. Nawet kilkakrotnie. Ryzykujemy. Upublicznimy nasz pomysł. Idąc za ciosem z marszu powstał fanpejdż fejsbukowy. Myślę, że chyba najbardziej bałyśmy się i chyba nadal trochę boimy tego, że zachwieje to naszą przyjaźnią. Nie boimy się porażki Wyciągu. Ale siła jest w tym co nas nakręca. A na pewno jest to więź, która nadaje motor do działania. 
Dziś już prawie luty. A zaskoczenie jest właśnie wtedy, gdy nie tylko nasi znajomi piszą o nas. Zaskoczenie jest wtedy, gdy ktoś się pyta na ulicy czy to my prowadzimy Wyciąg z Kąta? Że to nasz fanpejdż sprawia, że zawalają czas w pracy śledząc nasze wpisy. Kobiety... Nie chcemy was martwić, ale będzie jeszcze trochę do poczytania. Zaczynamy i dziękujemy! Jesteście z nami od początku i dajecie nam energię, dzięki której dziś odpaliłam tego bloga między projektem wizytówki, ulotki i kieliszkiem wina. Na zdrowie!
Aniela

6 komentarzy:

  1. To wielkie coś móc napisać pierwszy komentarz do pierwszego wpisu na blogu Wyciągu :-) Od kilku miesięcy mam szczęście oglądać możliwości wyobraźni i rąk Romy i zawsze tak samo mnie zachwycają. Czysta przyjemność. Kibicuję Wam, kobiety, w dbaniu o przyjaźń i wyciąganiu z kątów wszystkiego, co poruszy Waszą wyobraźnię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy za ciepłe słowa. Sobie też tego życzymy.

    OdpowiedzUsuń
  3. I bardzo dobrze. Tak trzymać. Kobiety górą. Będę czytać z przyjemnością. Romę poznałam na grupie" Wyzwanie....mieszkanie ". Od razu wyczułam, że to fajna babka. Spodziewam się dobrej lektury i pięknych wnętrz. Pozdrawiam, Asia

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo Wy !!! Dla mnie jesteście jak "dwa romantyczne anioły", takie proste skojarzenie i połączenie Waszych imion - wspaniałe i niepowtarzalne ;) zmysł, niesamowita wyobraźnia, kreatywność i pasja to słowa, którymi można Was opisać :) POWODZENIA I RADOŚCI W PRZYJAŹNI I W SPEŁNIANIU MARZEŃ !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteście wspaniałe w tym, co robicie! Życzę Wam ogromu zagraconych kątów - mówię to oczywiście z niewielką dozą zazdrości, ale takiej zdrowej zazdrości, tej inspirującej;) Napisałam kiedyś w komentarzu pod Romy postem na "Wyzwaniu", że każdy jej post to dla mnie jeden procent do przekonania, aby sprzedać mieszkanie w centrum Wawy i kupić drewniany domek na wsi<3...i chociaż rachubę już straciłam ile tych procent jest idea pozostaje...Dziękuję i trzymam kciuki za Wasze marzenia i za mój drewniany domek;) Agata

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze na grupie"Wyzwanie.." napisałam Romie "Jak Ty to robisz, że rzeczy które mi się kompletnie nie podobały zaczęły mi się ogromnie podobać?" Jesteście czarodziejkami. To jak przemiany brzydkiego kaczątka w łabędzia. Każda taka metamorfoza. Podziwiam i zazdroszczę takiej wyobraźni! Będę Was śledzić z ogromną przyjemnością.
    Dorota

    OdpowiedzUsuń